Oj, czasu, czasu, ciagle brak, wielki brak. Więc do rzeczy.
Moje wygrane pierwsze candy u ankan poskutkowało
Tuszami Distress. Kolorów podstawowych mamy trzy, o czym wszyscy wiedzą, więc wybrałam sobie tusze w podstawowych kolorach ( a przynajmniej tak chciałam;)). Najbardziej żółty, najbardziej niebieski i najbardziej czerwony oraz różowy.
Oczywiście kolorów tuszy jest o wiele więcej i kiedyś mam nadzieję będę ich posiadaczką. Póki co jestem zadowolona, z tych które mam i raz jeszcze dziękuję ankan za Candy:)
Pierwszą pracą, w której wykorzystałam mój nowy nabytek jest prezent dla mamy na zbliżającą się okazję i podobny chcę przygotować dla mojej teściowej:) Jest to zwykły zeszyt ozdobiony na przepiśnik. Różowy papier z małymi babeczkami wyprodukowałam przy użyciu maleńkiego stempelka mioch dziewczynek;)
A oto wspomniany przepiśnik:
a tu babeczka mój pierwszy kolorowany stempel:) Myślę sobie, że jak na pierwszy kolorowanek to nie wyszło aż tak źle;)
A na koniec napiszę jeszcze tylko, że dziś moja córka razem z klasą i ze mną roli opiekuna miała przeżyć wycieczkę do
Muzeum Chleba w Radzionkowie. Niestety po 20 km popsuł się autobus:( Wysłano nam drugi, który jadąc do nas ..... POPSUŁ SIĘ TAKŻE!! Do Radzionkowa na wyznaczoną godzinę nie mieliśmy już szans dojechać:( Na szczęście w tym pechu utknęliśmy w Rybniku i powędrowaliśmy do kina. W tym czasie kierowca naprawił autobus i po filmie (Delfin Plum) zabrał nas do domu. A pod szkołą oprócz rodziców czekał na nas przelotny wielkokroplowy deszczyk:)
Mimo wszystko dzieci były zadowolone z wycieczki, a to przecież najważniejsze. A do Radzionkowa i tak kiedyś pojedziemy;)